marcowa nowenna

with Brak komentarzy

Stat crux dum volvitur orbis

(Krzyż trwa, choć zmienia się świat)

Joanna Pełdiak

Kolejny raz w okresie Wielkiego Postu, w cieniu Chrystusowego Krzyża przeżywaliśmy nowennę ku czci bł. Jana Pawła II. Tego wieczoru  przemówił do zgromadzonych wiernych, sam papież, bł. Jan Paweł II. Jego głos odtwarzany przez księdza Romana na początku homilii, przenikał umysły, kierując nasze myśli ku krzyżowi świętemu „Będą patrzeć na Tego, którego przebodli… Rozumieli to mieszkańcy Podhala. I kiedy kończył się wiek XIX, ojcowie Wasi na szczycie Giewontu ustawili krzyż. Ten krzyż tam stoi i trwa. Jest niemym, ale wymownym świadkiem naszych czasów… Patrzy w stronę Zakopanego i Krakowa, i dalej w kierunku Warszawy i Gdańska. Ogarnia całą naszą ziemię od Tatr po Bałtyk… Chrystus towarzyszy Wam w codziennej pracy i na szlakach górskich wędrówek… Nie wstydźcie się krzyża… I brońcie krzyża! Nie pozwólcie, aby imię Boże było obrażane w Waszych sercach, w życiu społecznym czy rodzinnym Dziękujemy Bożej Opatrzności za to, że krzyż wrócił do szkół, do urzędów publicznych i do szpitali. Niech on tam zostanie! Niech przypomina o naszej chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości”. Ksiądz Roman z parafii w Czarnej, który celebrował tego wieczoru mszę świętą kontynuował swoje rozważania, proponując zgromadzonym refleksję nad sensem Krzyża w życiu współczesnego człowieka. Każdego z nas dotyka owa rzeczywistość Krzyża, gdy brak harmonii w rodzinie, gdy piętrzą się trudności w nauce, gdy znalezienie pracy wydaje się niemożliwe, gdy trzeba walczyć z chorobą czy samotnością czy kiedy grozi pogrążenie w próżni wartości. Pytanie tylko na ile jesteśmy gotowi podjąć to wyzwanie Krzyża i dźwigać ten ciężar. Czy potrafimy bezgranicznie służyć drugiemu człowiekowi, w imię ogólnie pojętego dobra, czy jesteśmy na tyle odważni, aby negować głośno, postawę tych, którzy świadczą nieprawdę. Na ile mamy w sobie gotowość do niesienia pomocy tym, którzy jej potrzebują. Jan Paweł II przez cały swój wyjątkowy pontyfikat pokazywał własnym przykładem, jak to czynić. Nawoływał do wiary i miłości, tej, którą ukochał nas Chrystus, tej pokonującej kajdany zła i nienawiści, tej kruszącej mury zatwardziałych serc, tej cichej, bez pardonu i poklasku, płynącej z głębi ludzkiego serca. Dzisiejszy świat cierpi, z powodu deficytu takiej miłości. Kiedy będziemy kroczyć w pokutnym marszu do konfesjonału, gdzie w osobie kapłana czeka na nas miłosierny Chrystus, warto zadać sobie pytanie: A ja, jakim jestem człowiekiem? Jakim jestem chrześcijaninem na ile potrafię jeszcze żyć wartościami, za które Chrystus oddał życie na krzyżu? Wiara, Nadzieja, Miłość, Prawda. Na ile to tylko puste frazesy, zlepki liter, a na ile drogowskazy mojego życia? Nasze dziedzictwo, o którym wolimy nie pamiętać, bo to wymaga samodyscypliny i konsekwencji. „Chrystus czeka na naszą odpowiedź… Jaką odpowiedź da Chrystusowi Polska dzisiaj?… (…) „ Jan Paweł II