O tym co bezcenne

with Brak komentarzy

 

 

 

 

 

 

O tym co bezcenne… refleksja z codzienności…

 

W sobotni wieczór, w wigilię Uroczystości św. Apostołów Piotra i Pawła (28.06.2014 r.)  przeżywaliśmy kolejną Nowennę do św. Jana Pawła II. Przewodniczył jej ks. proboszcz Marek Typrowicz.

 

Joanna Pełdiak

 

Jest już tradycją, że comiesięcznym modlitewnym spotkaniom przed obliczem Świętego Jana Pawła II i Matki Bożej Gwiazdy Nowej Ewangelizacji, towarzyszy refleksja, związana z życiem i nauczaniem Jana Pawła II. Tym razem Ksiądz proboszcz, który przewodniczył Mszy świętej, podczas kazania  skierował uwagę  zgromadzonych wiernych ku postawie bezinteresownego dawania. „Jan Paweł II nie rozdawał ludziom pieniędzy – kontynuował celebrans, a mimo to Ci, którzy doznali zaszczytu obcowania z nim czuli się szczęśliwsi… Dawał im coś więcej niż rzeczy materialne, coś czego nie da się kupić…

Dzisiaj, kiedy świat zatraca się w egoistycznym pędzie posiadania coraz więcej i za wszelką cenę, tak trudno przeciwstawić się drzemiącym w ludzkiej duszy skłonnościom do gromadzenia. Ów egoizm przejawia się nie tylko w materializmie, ale również w praktykach posługiwania się drugim człowiekiem, celem zaspokojenia żądzy władzy i posiadania kogoś lub czegoś, na realizowaniu własnych pragnień, tkanych z rozmysłem na nieświadomej niczego ludzkiej dobroci, często mylonej z naiwnością. „…W środowisku społecznym, jak i w środkach masowego przekazu, człowiek często poddawany jest naciskom ze strony treści, które w sposób natarczywy i bezpośredni, albo zakamuflowany propagują kulturę doczesności i hedonizmu. Chociaż poświęca się wiele uwagi ofiarom klęsk żywiołowych, wojen i tym, którzy znajdując się w obliczu innych zagrożeń, niełatwo jest jednak budować kulturę solidarności. Duch tego świata wypacza wewnętrzną zdolność człowieka do bezinteresownego daru z siebie i kieruje ku zaspakajaniu własnych egoistycznych interesów. Rozpala się w nim pragnienie gromadzenia dóbr. Bez wątpienia jest rzeczą naturalną i sprawiedliwą, aby każdy, wykorzystując własne talenty, dążył do osiągnięcia tego, co jest mu do życia potrzebne. Jednak przesadna żądza posiadania przeszkadza człowiekowi otworzyć się na Stwórcę i na bliźnich. (Jan Paweł II Orędzie na Wielki Post 2003).

Fakt kanonizacji Jana Pawła II, daje nam jasny przekaz, że tylko droga podchodzenia z szacunkiem do każdego człowieka, prowadzi do świętości. W codziennym obcowaniu z ludźmi wydaje się to czasem szalenie trudne. Nie do przejścia są wzajemne urazy i animozje, a sącząca się w tym czasie nienawiść, powoduje, że stajemy się ślepi na drugiego człowieka, zatracamy zdolność empatii i współodczuwania. Otrzymana na Chrzcie świętym mapa z drogowskazami, jak przemierzać drogi życiowe, z czasem, zdarzeniami, ludźmi, blaknie i coraz trudniej przychodzi utrzymanie azymutu. Ojciec Święty Franciszek, znany ze swojej prostoty, w jednej ze swoich oracji, kolejny raz przeciera szlaki i przypomina,  co oznacza dla dzisiejszego Kościoła być uczniami Jezusa. „…Oznacza stawianie w miejsce podłości – niewinności, w miejsce siły – miłości, w miejsce pychy – pokory, w miejsce prestiżu – służby. To jest dobra praca! My, chrześcijanie, mamy to czynić: stawiać na miejsce podłości niewinność, na miejsce siły – miłość, na miejsce pychy – pokorę, na miejsce prestiżu – służbę. Bycie uczniami Baranka oznacza życie nie jako “oblężona twierdza”, ale jak miasto na górze, otwarte, gotowe na przyjęcie innych, solidarne. To znaczy – nie przybierać postaw zamykania się, ale proponować Ewangelię wszystkim, świadcząc własnym życiem, że naśladowanie Jezusa czyni nas bardziej wolnymi i radośniejszymi…”

Otwierając się na drugiego człowieka i doświadczając jego przywar, lęków, niepowodzeń, boleści i schorzeń, otrzymujemy w zamian radość jego uzdrowienia, euforię jego zwycięstw i tryumf uniesienia, co zawsze ubogaca nas samych, nadając głębszy sens ludzkiemu istnieniu. Zgodnie z tym, co mówił Jan Paweł II: „Nigdy nie jest tak, żeby człowiek, czyniąc dobrze drugiemu, tylko sam był dobroczyńcą.  Jest równocześnie obdarowany, obdarowany tym, co ten drugi przyjmuje z miłością.”

Kluczem do zrozumienia jest wiara, która utwierdza nas w przekonaniu, że mnożenie dobra, jest stawianiem kolejnych kroków w drodze ku wiecznej szczęśliwości. Ta bezwzględna Prawda nie pozwala ustać w zmaganiach, a świadomość, że Ktoś inny ma podobne odczucia, jest bezcenna. Jak ta Refleksja, będąca wymianą myśli i doświadczeń współczesnych osób. Daruję Ci ją dzisiaj Człowieku, ku pokrzepieniu…

 

„…Wielość ludzkich losów przenika moje istnienie

moje życie

zmaganie

autobiografię

i nie pozwala mi zapomnieć…

a wręcz przedziwnie pobudza moją pamięć

do szukania źródła krainy łagodności…


Miłość dziś woła z głębi historycznych dziejów

skryta w zakrętach czasu

w pętli przeszłych zdarzeń

telewizyjnych informacji …

a z dzieciństwa wyśniona

rozbija się o mur obojętności i wrogości

nie pozwala otworzyć się w pełni

na prawdziwą miłość

Bożą Miłość – ukrzyżowaną …


Wiele wokół mnie przeróżnych potłuczonych serc

dziecięcych i młodzieńczych,

przedwcześnie dorosłych,

tułają się w zakamarkach świata

a czasem jakże w obcych dla nich domach,

w których uczucia mają ofiarowane

tylko jak jedzenie

na tacy – ale bez miłości …


Nie potrafią ich jednak przyjąć,

przetrawić

gdyż sami nie doświadczyli wysiłku

kształtowania życzliwości…


Czasem świat mediów i ran z XX wieku

nie pozwala im wzrastać na nowo,

oddychać,

żyć

tylko wegetują,

czekając na inny klucz do dorosłości.


Wyczekują z utęsknieniem tej chwili,

gdy będą mogli być dorośli

po czym chwytając się nadziei

szukają dawnego domu,

chcą ukoić pustkę – wielką tęsknotą,

którą wiele lat tulili

w zakamarkach swoich poranionych serc,

by nie skonała…

Odnajdują, często szukając

niemoc i kołatanie

bezradność,

pustkę,

która przenika przyjazny wzrok.


Czasem rozpaczliwie chcą zawrócić czas,

– czas stracony,

zmarnowany w niknięciu chwil oczekiwania.


To zawsze trudne.


Przyglądam się temu trochę z boku

i myślę o ludziach herosach,

którzy dają światu miłość

i nigdy nie otrzymają nic w zamian…

Takich herosów czasem szukam

ale w głębinie sumienia chcę

aby byli zwyczajnymi przyjaznymi ludźmi

zasłuchanymi wiernymi

pełnymi Boga

Przyjacielami.


 

 

 

{ppgallery}stories/nowenna/now_czer2014{/ppgallery}