Papież zaufania
Joanna Pełdiak
Zaufać,… zapomnieć się w Bogu, zamknąć kruchość istnienia w tajemnicy Jego uwielbienia człowieka. Trwać przy Nim,… wtedy kiedy rany codzienności kreślą na twarzach historię życia i wtedy, kiedy w uśmiechu i dobrym słowie odnajdujemy bezcenną bliskość drugiego człowieka… Ufać to przekraczać granice racjonalnego postrzegania chwili, za którą jest już tylko wiara w nieskończoność miłości i miłosierdzie…
Pierwsza sobota wakacji i jednocześnie ostatnia sobota czerwca (27.06.2015 r.), to dla wiernych, zgromadzonych w kościele pw. Św. Anny w Ustrzykach Górnych czas kolejnej nowenny ku czci św. Jana Pawła II i Matki Bożej Gwiazdy Nowej Ewangelizacji. Zgromadzeni w gronie Ich czcicieli, modliliśmy się o potrzebne łaski w radzeniu sobie z codziennością, jak również o zdrowie i szczęśliwe powroty z letniego wypoczynku.
Co to znaczy ufać Bogu? W czym wyrażało się to zaufanie w życiu św. Jana Pawła II? Odpowiedzi na te pytania starał się udzielić ks. Mariusz Niemiec, główny celebrans tego modlitewnego spotkania.
Ksiądz Mariusz, w głoszonej homilii mówił, że ufność i wiara to przymioty cenione wysoko przez Chrystusa. Dla człowieka nie zawsze metody jego działania są zrozumiałe. Ufność, to nie jednorazowe zrywy w potrzebie, ale całożyciowa postawa człowieka wobec Bożego Miłosierdzia. Ta postawa nierozerwalnie wiąże się z nadzieją, która dodaje otuchy w czasie kryzysu, choroby, śmierci. Wzorem bezgranicznego zaufania do Bożego planu, był św. Jan Paweł II. Mimo, że był wielokrotnie i dotkliwie naznaczany przez wydarzenia dziejące się w jego życiu od najmłodszych lat, takie jak: śmierć matki, potem brata i ojca, trudne czasy niemieckiej okupacji, liczne oskarżenia kierowane pod adresem Jego osoby, pozostał do końca blisko Matki Bożej i Chrystusa. Krzyż własnego cierpienia, choroby i bólu, który niósł przez życie, nierozerwalnie łączył się z krzyżem Jezusa. Wierni widzieli to niejednokrotnie w Jego postawie posłannictwa, pielgrzymowania i oddania spraw całego świata w ręce Najwyższego. Święty Jan Paweł II w wymownym geście wspierania się o Krzyż Chrystusa, bezpośrednio i prosto pokazywał ludziom, że dzięki ufności człowiek może zwyciężyć. Poprzez swoją misję, jednocześnie wskazywał na tajemnicę Bożego Miłosierdzia, którego był orędownikiem. Dzięki Jego staraniom została ogłoszona świętą s. Faustyna Kowalska. Chrystus poprzez świadectwo tej skromnej zakonnicy, przekazał światu swoją naukę o miłosiernej miłości do każdego człowieka bez wyjątku. Św. Jan Paweł II, podczas kanonizacyjnej homilii, powiedział: „ (…) Jezus wskazał nam też wielorakie drogi miłosierdzia, które nie tylko przebacza grzechy, ale wychodzi też naprzeciw wszystkim ludzkim potrzebom. Jezus pochylał się nad wszelką ludzką nędzą, materialną i duchową. Trzeba, aby ludzkość pozwoliła się ogarnąć i przeniknąć Duchowi Świętemu, którego daje jej zmartwychwstały Chrystus. To Duch leczy rany serca, obala mury odgradzające nas od Boga i od siebie nawzajem, pozwala znów cieszyć się miłością Ojca
i zarazem braterską jednością”. Bardzo trafnie ujął istotę miłosierdzia we współczesnym świecie teolog Piotr Blachowski. „Nic tak nie jest nam potrzebne, jak Boże Miłosierdzie – ta miłość łaskawa, współczująca, kierująca na drogę ku świętości. Patrząc na obraz Miłosiernego Chrystusa, na Jego Serce promieniujące łaskami, w głębi duszy możemy usłyszeć to, co słyszała święta Siostra Faustyna: „Nie lękaj się niczego, Ja jestem zawsze z Tobą. Kto szczerym sercem odpowie: Jezu, ufam Tobie, znajdzie ukojenie wszelkich niepokojów i lęków”.
Ścieżki ludzkiej wiary, kreowane są bardzo indywidualnie. Wyznaczają je przede wszystkim osobiste doświadczenia, historie i jednostkowe losy. Cierpienie, niesprawiedliwość, śmierć, nieuleczalna choroba i oczekiwanie, że zdarzy się cud mają sens. Bóg nieustannie doświadcza nas swoja miłością, również wtedy, kiedy nasze życie oplata korona zła, kiedy zmierzamy ku samounicestwieniu etycznemu i moralnemu. A może wtedy właśnie rozpostarte ramiona Zmartwychwstałego są najbardziej gotowe, aby przytulić ową grzeszną cząstkę ludzkiej natury?
Znaleźć ukojenie i nadzieję w odartym z ludzkiej godności chaosie codzienności… Zagłuszyć lęk przed przyszłością, przed niepewnym jutrem… Oswoić tykanie samotności i brak zrozumienia, zwłaszcza wtedy, kiedy bronimy podstawowych wartości… i usłyszeć przenikliwe wołanie miłości, które jest w stanie odmienić ten świat…
„Jezu, ufam Tobie od dziecięcych lat
Jezu, ufam Tobie, choćby zwątpił świat
Strzeż mnie dobry Jezu, jak własności swej
I w opiece czułej duszę moją miej”.
{ppgallery}stories/nowenna/now_czer_2015{/ppgallery}